Sześćdziesięciometrowa asteroida 2018 BY6, o rozmiarach porównywalnych z długością boiska piłkarskiego, od kilku lat znajduje się pod szczególną obserwacją astronomów. Porusza się po orbicie typu Apollo, przecinającej orbitę Ziemi, a w przyszłości może mijać naszą planetę w odległościach zaledwie kilkukrotnie większych niż dystans do Księżyca. Choć dla kosmicznych skal to wciąż bezpieczny margines, niewielkie obiekty tego typu potrafią być dynamicznie nieprzewidywalne – dlatego zespół naukowców postanowił sprawdzić, jak mogą wyglądać losy 2018 BY6 przez najbliższy milion lat.
Zaawansowane obliczenia prowadzi Ireneusz Włodarczyk z Chorzowskiego Obserwatorium Astronomicznego, we współpracy z naukowcami z Litwy i USA. To część szerzej zakrojonych działań mających na celu identyfikację i monitorowanie asteroid potencjalnie zagrażających Ziemi. Tysiące takich obiektów przelatują w naszym sąsiedztwie, często zupełnie niewidoczne nawet dla potężnych teleskopów. Aby ocenić ich realne ryzyko kolizji, trzeba nie tylko je odnajdywać, lecz także niezwykle precyzyjnie śledzić ich ruch na długie okresy czasu.
2018 BY6 została odkryta w 2014 roku dzięki obserwacjom wykonanym teleskopem Vatican Advanced Technology Telescope (VATT) na górze Graham w Arizonie. W latach 2013–2018 instrument ten dostarczył danych pozwalających na identyfikację 54 nowych asteroid, a wśród nich – właśnie 2018 BY6, uznaną za wyjątkowo ciekawą dynamicznie. Minimalna odległość między jej orbitą a orbitą Ziemi (MOID) wynosi nieco ponad 1,5 miliona kilometrów, co czyni ją obiektem wymagającym stałego monitoringu.
Aby sprawdzić, jak może zmieniać się jej trajektoria, naukowcy stworzyli 101 wariantów orbity asteroidy – wirtualnych kopii różniących się minimalnie parametrami ruchu. Wszystkie te modele puścili następnie w symulacji obejmującej milion lat przyszłego ruchu w Układzie Słonecznym. Analiza uwzględniała nie tylko siły grawitacyjne planet, lecz także subtelne efekty termiczne, takie jak efekt Jarkowskiego i efekt YORP, które mogą z czasem wpływać na prędkość obrotu i ewolucję toru małych obiektów.
W zdecydowanej większości scenariuszy asteroida mija Ziemię bezpiecznie, choć stosunkowo blisko, również zahaczając grawitacyjnie o Wenus i Marsa. W kilku przypadkach – zaledwie trzech na ponad sto – wirtualne kopie 2018 BY6 kończą jednak na Ziemi po setkach tysięcy lat. Nie oznacza to realnego zagrożenia w dającej się przewidzieć przyszłości, lecz pokazuje, jak szerokie spektrum możliwych ewolucji mają tak małe i podatne na perturbacje obiekty.
Najbliższa okazja, by ponownie przyjrzeć się 2018 BY6, nadarzy się w 2029 roku. Asteroida będzie wtedy na tyle jasna, że jej obserwacja stanie się możliwa także dla mniejszych teleskopów, w tym instrumentów amatorskich. Dokładne pomiary pozycji pozwolą naukowcom jeszcze precyzyjniej wyznaczyć jej orbitę i wzmocnić system wczesnego ostrzegania przed potencjalnie niebezpiecznymi obiektami.