Nowe badania wskazują, że Ariel – jeden z księżyców Urana – mógł w odległej przeszłości skrywać pod lodową powierzchnią ocean o głębokości nawet 170 km. Dla porównania, średnia głębokość Pacyfiku to zaledwie 4 km. Wyniki opublikowano w czasopiśmie Icarus.
Ariel, czwarty co do wielkości księżyc Urana i jednocześnie jego najjaśniejszy satelita, ma powierzchnię pełną kontrastów – od bardzo starych kraterów po stosunkowo młode obszary, które mogły powstać w wyniku kriowulkanizmu. Widoczne są na nim także liczne uskoki, grzbiety i rozległe szczeliny, co sugeruje intensywne procesy geologiczne.
Zespół badawczy przeanalizował ukształtowanie powierzchni oraz wpływ naprężeń pływowych wywołanych przez orbitę Ariela wokół Urana. Model komputerowy wskazał, że w przeszłości orbita księżyca była znacznie bardziej ekscentryczna, co w połączeniu z obecnością oceanu mogło prowadzić do powstawania obserwowanych deformacji skorupy. To już drugi artykuł tego zespołu analizujący księżyce Urana – wcześniej naukowcy przedstawili podobne wyniki dotyczące Mirandy. Badacze sugerują, że oba księżyce mogą być tzw. oceanicznymi światami, podobnie jak Europa czy Enceladus.
Odkrycie przybliża naukowców do lepszego zrozumienia ewolucji oceanów w zewnętrznych częściach Układu Słonecznego.