Już w nocy z 13 na 14 grudnia warto spojrzeć w niebo – właśnie wtedy maksimum osiągną Geminidy, jeden z najaktywniejszych i najbarwniejszych rojów meteorów obserwowanych na Ziemi. W sprzyjających warunkach można dostrzec nawet 150 meteorów na godzinę, co czyni ten rój najefektowniejszym grudniowym „deszczem spadających gwiazd”.
Geminidy są wyjątkowe pod wieloma względami. To meteory często wielokolorowe – mogą błyskać bielą, zielenią, żółcią czy czerwienią, w zależności od obecności różnych pierwiastków, takich jak sód czy wapń. Poruszają się też stosunkowo wolno, dzięki czemu bywają dobrze widoczne nawet dla początkujących obserwatorów nieba.
Ich źródłem jest tajemniczy obiekt 3200 Phaethon, określany jako „skała-kometa”, ponieważ łączy cechy zarówno asteroid, jak i komet. W czasie swoich cyklicznych zbliżeń do Słońca Phaethon uwalnia drobne okruchy materii, które rozciągają się na trasie jego orbity. Gdy Ziemia przecina ten szlak, cząstki wpadają w atmosferę z prędkością blisko 80 tys. km/h i spalają się, tworząc świetliste smugi przecinające nocne niebo.
W tym roku obserwacjom sprzyja księżyc w fazie cienkiego, zaledwie 26-procentowego sierpa – jego blask nie zakłóci widoku meteorów. Choć maksimum przypada około godziny 3:00 nad ranem czasu lokalnego, warto patrzeć w niebo także wieczorem. Radiant roju, znajdujący się w pobliżu gwiazdy Kastor w gwiazdozbiorze Bliźniąt, wznosi się wysoko już około 22:00.
Aby zobaczyć to zjawisko, nie potrzeba żadnego specjalistycznego sprzętu. Wystarczy znaleźć miejsce z dala od świateł miasta, ubrać się ciepło i pozwolić oczom przez kilkanaście minut przyzwyczaić się do ciemności. Meteory mogą pojawiać się w dowolnym miejscu na niebie, dlatego najlepiej patrzeć po prostu w kierunku najciemniejszej części firmamentu.
Geminidy nie są jedynym astronomicznym wydarzeniem grudnia – miesiąc obfituje w ciekawe zjawiska, w tym aktywność roju Ursydów, widocznego aż do 26 grudnia. Jednak to właśnie grudniowe Geminidy niezmiennie uchodzą za najbardziej widowiskowe w całym sezonie zimowym.