Pacjenci z nadciśnieniem tętniczym śpią gorzej niż osoby z prawidłowym ciśnieniem krwi. Częściej zmagają się z bezdechami, ich sen jest przerywany, a faza REM – ta najbardziej związana z emocjami i pamięcią – jest u nich wyraźnie krótsza. To odkrycie polskich naukowców z Uniwersytetu Medycznego i Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu pokazuje, jak mocno stan układu sercowo-naczyniowego splata się z jakością snu i gospodarką witaminowo-mineralną organizmu.
Noc w laboratorium snu
W badaniu przeprowadzonym we Wrocławiu wzięły udział 133 osoby z podejrzeniem obturacyjnego bezdechu sennego. U każdego pacjenta wykonano polisomnografię, czyli najbardziej dokładne badanie snu dostępne w medycynie. Rejestrowano aktywność mózgu, oddech, pracę serca, ruchy ciała i poziom tlenu we krwi. Wyniki jasno pokazały różnice między osobami z nadciśnieniem a tymi z prawidłowym ciśnieniem.
Nadciśnieniowcy spali mniej efektywnie, mieli częstsze wybudzenia i niższe wysycenie krwi tlenem. W tej grupie częściej pojawiały się także ruchy kończyn, a obturacyjny bezdech senny był nie tylko częstszy, ale też bardziej nasilony. Co ciekawe, u osób z prawidłowym ciśnieniem częstą przyczyną wybudzeń był bruksizm, czyli zgrzytanie zębami, jednak u pacjentów z nadciśnieniem dominowały przerwy w oddychaniu.
Biochemia snu
Badacze przeanalizowali również próbki krwi uczestników. Osoby z nadciśnieniem miały niższy poziom magnezu oraz wyższe stężenie białka C-reaktywnego, glukozy i kwasu moczowego – wszystkie te wskaźniki wiążą się z większym ryzykiem chorób sercowo-naczyniowych. Różnice pojawiły się także w poziomie witaminy D, ale tylko wtedy, gdy porównano pacjentów z nadciśnieniem i zaburzeniami snu ze zdrowymi osobami bez takich problemów. To właśnie ta grupa – łącząca oba czynniki ryzyka – miała znacznie niższe stężenie witaminy D.
Naukowcy zwrócili uwagę na istotny mechanizm: fragmentacja snu korelowała z obniżonym poziomem wapnia we krwi, a witamina D odgrywa kluczową rolę w gospodarce wapniowej. Niedobór witaminy D oznacza gorsze wchłanianie wapnia i zaburzenia w pracy nerwów oraz mięśni, w tym tych odpowiedzialnych za kontrolę oddychania w czasie snu. To może tłumaczyć, dlaczego osoby z niskim poziomem witaminy D i nadciśnieniem częściej wybudzają się w nocy.
Wyniki wrocławskiego zespołu wpisują się w rosnącą liczbę badań wskazujących na związek między snem, witaminą D a zdrowiem układu krążenia. Przeglądy naukowe sugerują, że osoby z wyższym poziomem witaminy D rzadziej chorują na nadciśnienie, choć wyniki badań klinicznych nad suplementacją pozostają niejednoznaczne. Wiadomo jednak, że jakość snu ma bezpośredni wpływ na serce – przerywany sen zwiększa ryzyko nadciśnienia, zaburzeń metabolicznych i chorób sercowo-naczyniowych.
Szczególne znaczenie ma faza REM. To właśnie w jej trakcie mózg porządkuje wspomnienia i przetwarza emocje. Badania pokazują, że osoby z większą ilością snu REM rzadziej zapadają na niewydolność serca. Tymczasem u pacjentów z nadciśnieniem ta faza snu jest krótsza, co może dodatkowo zwiększać obciążenie serca.
Co z tego wynika?
Odkrycia naukowców wskazują, że ocena jakości snu może stać się ważnym elementem diagnozy i profilaktyki chorób sercowo-naczyniowych. Polisomnografia, dotąd kojarzona głównie z diagnostyką bezdechu sennego, może dostarczać cennych informacji o ogólnym ryzyku zdrowotnym. Równocześnie badania sugerują, że dbanie o odpowiedni poziom witaminy D, wapnia i magnezu może wspierać nie tylko kości czy odporność, lecz także zdrowy sen i kondycję układu krążenia.