Zespół astronomów z Uniwersytetu Columbia i Uniwersytetu w Toledo ogłosił, że Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba (JWST) mógł zarejestrować światło pochodzące od pierwszej generacji gwiazd, które uformowały się tuż po Wielkim Wybuchu. Odkrycie dotyczy galaktyki LAP1-B, której światło podróżowało do nas przez 13 miliardów lat, co oznacza, że obserwujemy ją taką, jaka była zaledwie 800 milionów lat po narodzinach Wszechświata.
Naukowcy planują teraz bardziej szczegółowe symulacje i dalsze obserwacje, aby potwierdzić charakter obiektów w galaktyce LAP1-B. Wyniki badań zostały opublikowane w czasopiśmie The Astrophysical Journal Letters.
Astronomowie sugerują, że w galaktyce tej mogą znajdować się tzw. gwiazdy Populacji III – obiekty złożone jedynie z wodoru i helu, pozbawione cięższych pierwiastków. Według obecnych modeli miały one ogromne masy, nawet kilkaset razy większe od masy Słońca, oraz bardzo krótkie życie, podczas którego zapoczątkowały proces powstawania we Wszechświecie pierwszych metali.
Odnalezienie ich było dotychczas niezwykle trudne – gwiazdy te są bardzo odległe, słabo widoczne i tworzą niewielkie skupiska. W tym przypadku kluczowe okazały się dwie rzeczy: wyjątkowa czułość teleskopu Webba oraz soczewkowanie grawitacyjne, czyli zjawisko przewidziane przez Einsteina, w którym masywna gromada galaktyk między Ziemią a LAP1-B działa jak naturalna lupa, wzmacniając jej obraz nawet stukrotnie.
Jeśli analiza zostanie potwierdzona, będzie to pierwsza w historii bezpośrednia obserwacja gwiazd pierwszej generacji, które uważane są za obiekty kończące tzw. „kosmiczne ciemne wieki” i inicjujące proces rejonizacji Wszechświata. Badania te mogą również dostarczyć nowych danych na temat powstawania galaktyk oraz własności ciemnej materii.